Choć za oknami jeszcze nie widać śniegu….dziś rano na naszych korytarzach rozległ się dźwięk dzwonków i jakże znajome „Ho Ho Ho!!”
Przyszedł…jak zawsze z uśmiechem, dobrym słowem, serdecznością jaką ma tylko On… W swoim wielkim worku, który nie ma dna, przyniósł tylko wspaniałe prezenty…i słodycze….i zabawki…ale też radość, życzliwość i miłość… Jak co roku przypomniał nam, że cudowniej jest dawać niż brać…